-A czy ty myślisz, że to taka prosta sprawa wysiąść na plaży w Afryce, złapać w siatkę silnego, zwinnego kota i wywieźć go za ocean?– Chyba nie.– No jasne, że nie. Udało im się to, ponieważ wywozili tylko takie, co nie potrafiły spier**lić przed siatką, albo byly najwiekszymi głąbami w kocim plemieniu i wódz ich sprzedawał za worek kocimimiętki, bo i tak nie miał z nich żadnego pożytku. I ci wszystie nieudacznicy pojechali do Krosna. Okociły się, porobili małe kotki, świat poszedł do przodu. Pojawiły się drapaki, laserowe wskaźniki , itp, ale co z tego, jeżeli ich serca pompują tę samą krew. Są potomkami sierściucha, który dał się złapać w siatkę na własnym podwórku. Dlatego nie uważam, że naszym kotom brakuje luzu, kapujesz?