Jest jeszcze jeden ważny powód, spadek religijności wśród młodych mieszkańców Polski. kk dokłada starań, by ludzie się zorientowali, że jego nauki służą tylko władzy i mamonie. Traci powagę i wierzacych. Często ludzie się wstrzymywali z rozwodami z powodu lęku przed ostracyzmem, potępieniem przez księdza i starsze pokolenie - ich wizja życia społecznego wykluczała np. absencję w kościele. Inaczej mówiąc, wzrost mobilności społecznej, dostępność wiedzy na temat praw osobistych w związku, większa samodzielność finansowa i zaradność itd. sprawiły, że ludzie przestali być skazani na swoją wioskę z plebanem. Rośnie też liczba osób żyjących w związkach partnerskich, których podstawą jest wzajemny szacunek i zaufanie, a nie lęk przed oceną społeczną i strach przed samodzielnością. Innym aspektem jest wzrost samooceny osób dojrzałych, które już nie uważają, że po 30ce, czy 40ce nie mają szans na nowy związek - ludzie coraz powszechniej dbają o zdrowie i czują się atrakcyjni, często nawet w "podeszłym" wieku. Kończy się etap "toksycznego paternalizmu", ludzie idą po swoje.