Podziwiam ludzi, którzy podejmują takie ekstremalne wyzwania. Nie cierpię natomiast dziennikarzy, którzy zamiast rzetelnie o czymś napisać, stosują chwyty pozbawione sensu. Jaki to ma być bieg dookoła świata? Jeśli już, to bieg na trasie dłuższej, niż równik. Byłby z sensem, ale pewnie nie tak efektownie...