Z opisu wynika jasno, że samochód poszkodowanych został bezrefleksyjnie zaparkowany na zakręcie i w wyniku tego doszło do zdarzenia. Są oni sami sobie winni. Może to dzieci prawników, roztargnienie bowiem coś nam tutaj przypomina.
Odrębną sprawą jest stan nietrzeźwości kierowcy. Na szczęście nasi prawnicy dobrze wiedzą, że jazda po pijoku to nic dobrego, szczególnie gdy się nie jest prawnikiem. Dlatego jestem spokojny o losy kierowcy. Piłeś- nie jedź, nie piłeś-wypij, ale idź do łóżka.