Dobrych parę lat temu, mój syn mieszkał i pracował w Szczecinie, ale że urodziło mu się drugie dziecko, to wymyślił sobie że wróci do rodzinnego miasta Krosna, wiadomo, babcia blisko itd. Chłopak po studiach, ścisły umysł, perfekt język angielski itp. Myślał że bez trudu znajdzie pracę, rozesłał ponad 200 CV i co ? I nic, układów nie ruszy, dwie głupie oferty pracy typu policzyć towar na półkach. Po pół roku mówi, sorry , spadam z tego miasteczka. Teraz pracuje we Wrocławiu, buduje dom i tylko szkoda że do rodziców daleko.