@nafta
Dziękuję za uwagi. Odniosę się do nich.
- czy LSV Beskiden była krośnieńską drużyną to kwestia interpretacji. W mojej ocenie można tak mówić, bo grała w Krośnie, używała nazwy Krosno. Może się to części nam współczesnych nie podobać, bo grali w niej nie krośnianie (choć kto wie czy taki się nie znalazł...), lecz w większości Niemcy, którzy byli okupantami. Fakt jednak jest taki - że ich nazwa i rozgrywane mecze osadzają ich w Krośnie. W mojej ocenie błędem nie jest powiedzenie krośnieńska LSV Beskiden, tak samo jak niemiecka krośnieńska LSV Beskiden, czy niemiecka LSV Beskiden. Ale rozumiem, że może się ktoś z tym nie zgadzać - i tego klubu nie liczyć do krośnieńskich. Ja wliczam.
- "byli wśród nich również znani przedwojenni zawodnicy czy reprezentanci Polski, ale musieli wcześniej podpisać volkslistę lub być na terenach wcielonych do Rzeszy" - Wśród grających w Gauligach byli reprezentanci Polski, ale nie w LSV Beskiden - to tak informacyjnie. Byli takowi w klubach krakowskich czy śląskich, ale warto pamiętać, że do gry w niemieckich klubach namawiał ich Józef Kałuża (1896-1944) – przedwojenny trener reprezentacji Polski, patriota, którego pogrzeb w czasie okupacji stał się antyhitlerowską manifestacją środowiska sportowego Krakowa. Historie tych ludzi nie są czarno-białe, zdarza się że walczyli w wojsku niemieckim, by końcem wojny walczyć w 2 Korpusie Polskim, co było chociażby losem Wilhelma Góry.
Ale tak, aby grać w tych ligach trzeba było spełniać pewne wymogi - służba w wojsku, służbach mundurowych, volkslista, ale nie zawsze i bezwzględnie - w DTSG grali też cywile, obywatele Rzeszy, a tymi siłą rzeczy mogli być etniczni Polacy czy Ślązacy.
- "na terenie GG nie było polskiej ligi podziemnej, rozgrywano mecze pomiędzy przedwojennymi klubami , ale nie w formie ligi, gdyż było to niemożliwe. Groziła za to kara śmierci".
Nieprawda jeśli chodzi o to, że nie było ligi - była tyaka w Krakowie, gdzie w latach 1940-1944 czterokrotnie zorganizowano okupacyjne piłkarskie mistrzostwa Krakowa, w każdym z sezonów grało w nich od kilkunastu do ponad dwudziestu drużyn, w tym topowe sprzed wojny jak Wisła, Cracovia czy Garbarnia. W 1944 roku zarejestrowano w Krakowie aż 53 kluby. Grano na tych boiskach, które nie były zajęte przez Niemców. Nielegalne mecze odbywały się w Parku Juvenii, boisku Garbarni, Bronowianki, Łobzowianki, Bieżanowianki, Wieczystej i innych. Jest na ten temat książka: Stanisław Chemicz, Piłka nożna w okupacyjnej Krakowie, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1982.
Prawda jeśli chodzi o to, że groziła za to kara śmierci. Ale w praktyce Niemcy przymykali na to oko, zdarzały się nieliczne przypadki akcji przeciw tych nielegalnym meczom. Ale z rzadka, okupant miał inne problemy na głowie.
- Liga ukraińska to osobny wątek, była, działała, ale ja o tym nie pisałem. Natomiast zwycięzca ligi ukraińskiej nie brał udziału w mistrzostwach III Rzeszy.
- "drużyna DTSG Krakau była drużyna związaną z policją niemiecką, rozgrywała mecze na przedwojennym stadionie Wisły Kraków".
Tak, DTSG grał na stadionie Wisły bo ten stadion, jak i choćby Cracovię, przejęli Niemcy, natomiast warto pamiętać i o tym że w Krakowie był inny klub: SS ung Polizei Krakau, który był głównym policyjnym klubem niemieckim. W DTSG grali nie tylko policjanci - to był klub najmniej mundurowy ze wszystkich niemieckich krakowskich.
z poważaniem, Grzegorz Bożek