Całe szczęście że za kierownicą emkaesów, pojawiają się takie miłe i sympatyczne osoby jak pani Wioletka. To przeciwieństwo do "szofera smutasa" z ulicy Kapucyńskiej, który weszcie odszedł. Ten wiecznie naboczony facet nie lubiał wozić pasażerów i ciągle jeździł zły. Życzę wiele wytrwałości i przyjemności z wykonywanej pracy pani Wioletko. SZEROKIEJ DROGI!