Polscy kapłani szczując na kolejnych wyimaginowanych wrogów a faktycznie niczemu niewinnych ludzi sami są największym katalizatorem i tak galopującej sekularyzacji i laicyzacji. Gdyby nie tacy księża, to religijność byłaby fasadowa (wziąć ślub, ochrzcić, iść raz w roku), a tak to nawet takich rzeczy ludzie nie będą robić, bo mają dość nienawistnej organizacji działającej wbrew własnej Ewangelii miłości a sami mają za uszami machlojki finansowe i skandale seksualne. Ludzie to nie barany. Sami pozbawiają się dochodu.