Zamiast pytania kto w świetle prawa może kogś przejechać i nie ponosić konsekwencji, może warto zadać pytanie, jakie szanse na przeżycie ma pieszy po zderzeniu z samochodem.
Kto był gdziekolwiek wie że kultura jazdy kierowców dopuszcza przejście pieszego na czerwonym świetle, u nas kultura jest taka że pieszy często prawie przebiega na zielonym świetle.