Przeczytawszy ten artykuł i mając w pamieci wczesniejszy o zarobkach panow lekarzy, jest mi naprawde ich żal. Biedacy za tak ciężka prace dostaja tak kiepskie pieniądze. Moim zdaniem kazdy lekarz powinien nie dostawac mniej jak 100.000,00 zł pensji podstawowej na miesiąc i do tego wszelkie dodatki, ktore w sumie nie mogłyby byc mniejsze niż podstawa. Do tego szpital powinien podpisać z NFZ kontrakty w ilości, aby na 8 godzinnym dyżurze taki lekarz specjalista mial tylko jednego pacjenta. Wtedy wypoczety pan lekarz moglby spokojnie, juz prywatnie dorobic do tych 15-16 godzin na dzień w swojej prywatnej placowce. I tutaj powinno zainterweniowwac państwo poprzez stosowną ustawe, z ktorej wynikaloby, ze każdy prywatny pacjent za wizyte musi zapłacic nie mniej niz jednomiesieczne dochody. Wtedy może panowie lekarze uznaliby, ze godnie zarabiaja. Bo to, ze w tej chwili zarabiaja kilka razy więcej to jest zbyt malo. To, ze za jeden dyżur na pogotowiu w wymiarze 24 godzin dostaje tyle samo, lub wiecej niż np. hutnik za 160 godzin, to jest tez malo. Każda dodatkowa zlotowka na resort zdrowia ląduje w przepastnych kieszeniach białych fartuchow. Nie dziwie sie, ze oddzial gastrologiczny zostal zmieniony na covidowy, w koncu cos daje większe pieniądze, a ktory pacjent jest bardziej zyskowny, ten z objawami gastrologicznymi, czy ten z objawami covidowymi, możemy sobie odpowiedziec sami.