110000/1363 = 80 zł - przy takie frekwencji tyle musiał by kosztować bilet żeby się zwróciło. Wtedy frekwencja na lodowisku na rynku byłaby 0. Brawo urzędnicy, jak zwykle hojni za nie swoje, bo za swoje to pewnie im było szkoda te 2 czy 3 zł za bilet wydać żeby się poślizgać na rynku.
Dobrze że zadaszono lodowisko duże, przyszło 10 tysięcy ludzi więcej, komfort dużo lepszy ale mówienie że się zwróciło to przesada. Bo skoro przyszło 10 tysięcy ludzi więcej, zakładając że tylko dzięki zadaszeniu (wątpliwe), to po pomnożeniu 10tysięcy * cena bilety 5-7 zł minus zniżki, nijak nie daje 117 tysięcy. Są jeszcze wynajęcia łyżew, pingwinków ale to i tak nie da średniej ceny biletu 12zł.
Pora żeby miasto zainwestowało w stały kryty dach, co w dłuższym terminie przyniesie duże oszczędności.
Jestem przekonany, że ślizgawka na rynku stanie również w przyszłym roku gdyż przez ostatnie 2 lata spełniła swe zadanie, które przecież nie polega na tym żeby ludzi na rynek przyciągnąć, czy żeby była dodatkowa atrakcja, tylko żeby zarobił ktoś powiązany z kimś z urzędu miasta. Ordynarny sposób na wyprowadzanie pieniędzy. Podobnie działa Krośnieńska Spółdzielnia Mieszkaniowa obsadzona przez lata tą samą sitwą.
Na pocieszenie, Krosno nie wyróznia się w ten sposób na tle innych miast.