Przy takiej inflacji to jest jasne, że ludzie będą robić zakupy tam gdzie jest najtaniej. W sumie to sprawa tej biedronki mnie osobiście nie dotyczy bo mieszkam nieopodal dworca i mam bliżej do innej niemniej jednak jestem zainteresowany wolnością i nie lubię zakazów, nakazów i ściągania haraczy - nie bójmy się tego słowa użyć - przez miasto jeśli są to nieuzasadnione niczym ograniczenia i wydatki tylko po to żeby na samego siebie bicz kręcić za własne pieniądze... a patriotyzm kończy się na półkach sklepowych... Nawet pewien poeta napisał w sumie to jeszcze za komuny: "Ciekawe czy coś się zmieni gdy z młodych gniewnych wyrosną starzy wkur...ni".