Jan Pelczar... Starosta. Po co w Krośnie starosta? kwota blisko 20 tys. zł/mies pensji?. Ciekawe. Prezydent, zastępca, starosta, urząd na urzędzie i nikt nie jest kompetentny jeśli się chce jakąś sprawę załatwić bo albo osoba zajmująca się sprawą wyszła, jest chora albo na urlopie i nikt oprócz niej nie może obsłużyć petenta. Ten cały biurokratyzm jest chory! Zamiast urząd dla klienta to jest klient dla urzędu. Ta niewydolność (czytaj nieudolność) urzędów aż razi! Redukcja o 75% urzędników umożliwiła by sprawną obsługę krośnian. Ktoś może powie, że jak będzie mniej osób zatrudnionych to się będzie dłużej czekać? Nic bardziej mylnego! Ten jeden z czterech co zostanie może mieć z powodzeniem rozszerzone kompetencje za tych trzech zwolnionych leserów a w dodatku pieniądze zostaną w budżecie miasta a nie ciągle się zdziera z mieszkańców aby opłacić tą całą bandę nieudaczników. Starosta nie ma czasu na rozmowy z petentami? A czas na pobieranie pieniędzy w kwocie 20 tys/mies z budżetu miasta to już ma. Utrudnia mieszkańcom za ich własne pieniądze robienie zakupów w biedronce? Wydaje 15,500 pln z budżetu miasta (czytaj z naszych pieniędzy) na płot uniemożliwiający sprawny dostęp do sklepu? Czy dysponowanie pieniędzmi podatników wpisuje się w jego kompetencje? Bo ja myślałem (może błędnie) że to należy do prezydenta i rady miasta Krosna.