Widziałem strach w oczach posła, gdy dziennikarka zadawała pytania proste i oczywiste. Widziałem jak schodził po schodach w dół i coś półgębkiem odburkiwał. Wydawał się przytłoczony i zagubiony, był po prostu żałosny. Chyba miał świadomość że łamał prawo na rympał. Wyrwany z ciepłych i bezpiecznych, klubowych kuluarów "maszynek do głosowania" PiS-u, nagle stał się twarzą najbardziej haniebnej ustawy o odebraniu Polakom wolnych mediów. Kaczyński do takich celów wybiera posłów miernych ale wiernych .tak by jak najpodlej upokorzyć przeciwnika politycznego (vide Piotrowicz w TK). Krosno ma dwóch „zasłużonych na niwie walki z wolnościami obywatelskimi: jeden demontuje sądownictwo drugi niszczy wolne media.
Imposybilizm posła Babinetza jest porażający jak na posła czterech kadencji i wynika z Jego notorycznego lenistwa i służalczości, ale to na oddzielny artykuł.