faktycznie mamy inflację, socjalne programy rządowe powoduja zmniejszenie przychodów samorządów - to fakty. Ale nie zapominajmy, że budżet ma dwie strony - nie tylko przychody ale też wydatki. I tak jak w domu - mamy mniej pieniedzy to ograniczamy wydatki, nie jezdzimy na wakacje, nie kupujemy samochodu i nowych mebli itp. Ale w urzędzie n ato sie nie patrzy.... czy ktoś mówi o graniczeniu wydatków???? bo ja tylko słysze krzyk że dochody spadają. W zamian mamy wydatki na - nowy trzeci kompleks lokali urzędu, cały sztab urzedników /którzy nie zarabiaja po 2 tys. zł/, sadzenie drzew po 350 zł za sztukę, szokujace koszty CDS, budowa inkubatorów przedsiebiorczość itp...... czy w czasach kryzysu nie nalezy gruntownie zweryfikować strony wydatków budżetowych miasta ??????????