Może problem nie tkwi w wynagrodzeniu, tylko w rodzaju pracy i jej organizacji? No ale w tym kraju najprościej ukierunkować hejt na konkretną grupę zawodową, a z siebie zdjąć odpowiedzialność za to, że nie potrafi się dobrze zorganizować pracy na tym, niewątpliwie, najcięższym oddziale. Lekarze są z łapanki, zamiast stworzyć prawdziwy, etatowy, dobrze, ba, najlepiej opłacany oddział.