*do AG.
Nie pisze o opasłych, widzących tylko czubek własnego nosa 'doktorach' przyjmujacych w x prywatnych gabinetów ale o tych na "pierwszej lini" , tych w karetkach jeżdżących od wypadku do wypadku. Tych którzy mimo wszystko potrafią okazać empatie, wesprzeć dobrym słowem nawet w beznadziejnej sytuacji.