Jak widzę napis " żadnych granic " i młodą dziewczynę która to trzyma to mi się słabo robi. Nigdzie nie była, nic nie widziała, ale strajkuje. Ciekawe co by było jak by ją nagle otoczyło 20 napalonych emigrantów. Niech jedzie do Francji,Włoch i się przejdzie wieczorem po ulicach, wtedy zobaczy co to są za emigranci. A dlaczego nikt nie trzyma tabliczki " przyjmie emigranta i zapewnię mu pracę i mieszkanie " Najlepiej pokrzyczeć, pochodzić w kółko i wrócić do domu zadowolony że się pokazało jaki ja jestem super.