No i racja. Po co mają dzieciaki jeźdźić do szkół... niech się uczą jak drzewiej bywało za dziada pradziada te kilkanaście czy kilkadziesiąt kilosów piechotą zapylać. Bo w tej przyszłości jaką nam gotują i tak ich nie będzie stać na bilety, bo wydadzą na zapowiedzianą nam już przez klasyka "miskę ryżu".