Przekładając to na język ludzki, Nokia szuka murzynów, którzy za ułamek zachodniej stawki będą pracować dla nich nad nowymi rozwiązaniami, które nie będą slużyły nam, tylko im. Nasi włodarze się polansują i coś pobełkoczą o innowacjach i smart cities, a i tak nic z tego nie będziemy mieć.
My ponosimy koszty i dostarczamy to co najcenniejsze, czyli ludzi, a zyski trafiają do zachodnich korporacji. To taki nowoczesny (innowacyjny, jakby powiedział pan Soliński) kolonializm.
U nas ciągle trwa murzyństwo i wyczekiwanie na białego pana, który coś nam da.