Panie Dawidzie Iwańcu.Pani Moniko a i Pani Pani Maju oraz Pan Panie Tomaszu Koziole. Tym drzewom nic nie będzie . Zapewniam Was,że szybko odrosną. Dla Spółdzielni szacunek,że wokół nadmiernie wyrośniętych drzew posadzonych blisko bloków wreszcie coś się robi. Do tej pory rosły sobie w Krośnie jak w Magurskim Parku Narodowym, powodując półmrok w mieszkaniach dolnych kondygnacji, cieniując na ściany bloków już obecnie do wysokości 3.piętra, siejąc wokół połamane coraz grubsze gałęzie i dając schronienie miejscowym "ptaszkom", które we Krośnie na wielu osiedlach /za wyjątkiem starego cmentarza/ są pod scisłą ochroną. Gawrony są pod ochroną ale mieszkańcy już nie. Na osiedlu na którym mieszkam kilkuosobowe zespoły urzędników z mapami,zdjęciami drzew i protokołami ustaleń co roku patrolują swój rewir w okresie kiedy drzewa mogą być formowane , tzn. wtedy gdy nie ma zasiedlonych gniazd wyżej wymienionych ptaszków. Efektów w postaci planowej, przyjaznej ludziom mieszkającym w Krosnie pielęgnacji drzew nie ma żadnych. Potem przyjdzie kolejna wiosna, gawrony są ponownie w gniazdach i drzewa mogą sobie bezpiecznie coraz wyżej rosąć. Gawrony zaś,skutecznie przepłoszone ze starego cmentarza z konieczności zasiedliły pozostałe kępy liściastych, wysokich drzew w mieście tym bardziej, że żerują tu na otwartych pojemnikach na śmieci i nadto" zima lato" dokarmiane są przez ludzi. Brawo.Spółdzielnia skutecznie sparaliżowana postawą taką jaką tu prezentują osoby wymienione wyżej czy przestraszona przez wszechwładnych Panów Redaktorów i Panów Urzędników jest praktycznie bezradna a może i zadowolona z takiej sytuacji. I na koniec jeszcze jedno. W sprawie wycięcia ,uformowania czy skrócenia jednego niebezpiecznego dla okolicznych mieszkańców i przechodniów świerka zabiegam w spółdzielni bezskuteczne trzeci rok. Zrezygnowałem z dalszych poczynań w tej sprawie. W swoim życiu posadziłem 280 drzew a Państwo wymienieni tutaj ile ?