Faktem pozostaje też jednak to, że kolejne harce Kaczyńskiego i Zjednoczonej Prawicy podkopują i tak już tragiczną reputację Polski w UE, a także jeszcze dalej minimalizują nasze wpływy we wspólnocie. Efektów tego nie widać od razu, a dopiero po czasie. Dlatego też nasi rządzący, chronicznie niezdolni do myślenia strategicznego, zupełnie się tym nie przejmują. Zostawiają za sobą pas spalonej do cna ziemi, na której być może już nigdy nic nie wyrośnie. Ale to dla nich nie problem. Konsekwencje pojawią się przecież dopiero wtedy, gdy stery władzy w Polsce przejmie ktoś inny i będzie musiał zacząć porządkować robiony teraz bałagan.
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,27339069,(...)