Pamiętam czasy kiedy rowerzyści mieli kartę rowerową, a rower tabliczkę rejestracyjną, a policja spuszczała powietrze z koła i zabierała wentyle, kiedy nie było przejść na jezdni, ani drogi rowerowej, kiedy w szkołach odbywały się szkolenia MSR (młodzieżowa służba ruchu) - pod opieką Milicjii - no i nie było jasnych przepisów dla kierowców -rowerzysta musiał być bardzo ostrożny!