Pomarzyć dobra rzecz.....Krosno tętniło życiem..... młodzi mieli gdzie iść, potańczyć, pośpiewać, bilety na "wieczorek taneczny", czy kabaretowy nie były drogie, czy to w Grocie, czy w Okrąglaku, bez piwa, przy słonych paluszkach i oranżadzie. Przyzakładowe DK zagospodarowywały młodych pracujacych i uczących się w wielu kółkach zainteresowań, a wieczorem potańcówka itd. Moi mili to się nie wróci, bo dziś komercja zżera wszystkie ruchy oddolne, pozwolenie na to, tantiemy za to, a młodzi wałęsają się po ulicach i popijają "tanie piwo" na ławkach, pod mostem, na działkach, nad Wisłokiem, bo cóż robić w tym uśpionym Krośnie, no cóż......................prawda tadziku?