Kiedyś... ale to już historia ..... można było regulować zegarki jak linią "F" jeździł Pan Król, czy Andrzej /?/, były stałe linie i stałe kursy nie zawieszane, odwieszane itd. Kiedys jeden z radnych UM powiedział do mnie " po co tam autobus, by woził stare babki do kościołów....." ale te babki stanowiły sporą część stałych pasażerów, była moja riposta, ale już bez filozoficznej odpowiedzi owego pana. Dziś zaś trzeba mieć rozkład jazdy w domu , by wiedzieć, że ten jedzie w soboty, a ten nie, ten w dni nauki szkolnej, a inne dni o parę minut wcześniej, albo później itd. Trzeba być młodym jak autor tego artykułu i mieć jego głowę, by pamiętać, że ten autobus jedzie wtedy z Krakowskiej, a ten ze Staszica wtedy ....itd. Autobus wypadający z rozkładu i powracający za jakiś czas już stracił bezpowrotnie wielu pasażerów, a kierowca na samozatrudnieniu jak teraz w MKS nie bedzie jeżdził na trasach bez pasażerów, młodzi mają zdrowe nogi i swoje samochody, a te "stare kościółkowe babki" liczą, że ktoś je podwiezie , albo i nie .......często zostaje im taxi, a "wspaniały rząd" daje im 13, 14 i inne , by go powybierały ponownie za tę "łapówę" i chwaliły w TVP info.