Akcja szczytna, jak najbardziej. Tylko niestety to jest jak syzyfowa praca. To co wyprawia dzisiejsza (głównie młodzież), to jest dramat. Od kilku miesięcy trwa zaśmiecanie osiedla przejściowego - Piastowska. Młodzież po wyjściu z McDonalds konsumuje na placu zabaw i na siłowni. Po weekendzie to jest jak na wysypisku śmieci. Przy mnie młody człowiek wrzucił worek do kosza, który w tym samym momencie wyfruwa. Na zwróconą uwagę, żeby zabrać ze sobą i wyrzucić gdzieś gdzie zaraz to nie wypadnie reagują bez kultury. Żeby to chociaż zgnietli, ale nie, po co. Siedzą potem w tym chlewie i konsumują i wogóle im to nie przeszkadza. Śmieciowe jedzenie na śmietnisku. Worki, chusteczki, rurki plastikowe, kubki, to jest dramat. Posiadam serie filmów i zdjęć z różnych okresów - jakby ktoś chciał zobaczyć. W Krośnieńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej nikt nie wpadnie na pomysł, żeby po prostu założyć pokrywy na kilka koszy na śmieci. Te śmeci potem fruwają po całym mieście. Nie ma winnego. W KSM nic nie robią, z myśleniem ciężko. Młodzież na uwagi stwierdza, że przecież oni wrzucają do kosza, a że wyfruwa to przecież nie ich wina. Brak dbałości o dobro wspólne. Ciekawe czy gdyby koło domu im wyfruwało i zaśmiecało podwórko to tak samo by wyrzucali nadal? Brak wychowania, rodzice, gdzie jesteście?