Dla mnie takim kioskiem był kiosk Pani Marysi koło Naftówki. Ale to inne czasy, tłumy młodzieży czekającej na autobus do szkoły, stojącej w grupkach, rozmawiającej ze sobą. Pani Marysia zawsze służyła pomocą w "odłożeniu" jakiejś gazety, nawet prowadziła teczki stałych klientów, zawsze też można było pogadać przy papierosku z boku kiosku :)