Oczyma wyobrazni widzę, jak spłoszone bażanty, sarny, zające i rowerzyści, zabijają się o te lustrzane ściany. Może lokalne restauracje by zyskały na zaopatrzeniu w dziczyznę, ale trzebaby powołać specjalną jednostkę, do ścierania krwi z tych zwierciadeł.
Chyba jednak, dostęp do AutoCADa, powinien być poprzedzony, jak w przypadku pozwolenia na broń palną, badaniami psychologicznymi.