...W całej tej sprawie łatwo można przeoczyć jeden niezwykle ważny aspekt. Składka z tytułu reklamy jest tak naprawdę politycznym odpowiednikiem słynnego oszustwa na nigeryjskiego księcia. To świetnie przygotowany i znakomicie zakamuflowany przekręt na specjalny fundusz celowy.
Składka z tytułu reklamy to nie pierwsza nowa danina mająca zasilać specjalny fundusz służący później interesom partyjnym.
Składka z tytułu reklamy to tak naprawdę kilka zupełnie osobnych poziomów perfidii- Warto w tym kontekście wspomnieć także o niuansie, na który akcja „media bez wyboru” już jak najbardziej zwraca uwaga. Chodzi o „pogłębienie nierównego traktowania podmiotów działających na polskim rynku medialnym, w sytuacji, gdy media państwowe otrzymują co roku z kieszeni każdego Polaka 2 mld złotych, media prywatne obciąża się dodatkowym haraczem w wysokości 1 mld zł”.
-
Nie śmiałbym sugerować, że taki mechanizm tylko zwiększy uzależnienie prorządowych mediów od swoich politycznych mecenasów. Z prostej przyczyny: być bardziej uzależnionym od woli partii już się chyba nie da. Czym innym jest jednak sytuacja dużych podmiotów stojących niejako w rozkroku pomiędzy okazyjnym przymilaniem się do rządzących a piętnowaniem wszystkich możliwych wyskoków z ich strony. Składka z tytułu reklamy stanowi bardzo czytelny sygnał: bądźcie grzeczni, to będziecie mieli reklamy państwowych spółek – krytykujcie nas, to będziecie płacić na nasze media.
-
Warto przy tym zauważyć, że składka z tytułu reklamy wpisuje się w szerszy kontekst. Chodzi o tzw. „repolonizację” mediów. Tak naprawdę nie jest to żadna repolonizacja, lecz desperacka próba zdobycia własnych mediów przez Prawo i Sprawiedliwość. Oczywiście, polska prawica nie jest w stanie sama zbudować mediów masowych. Musi więc przejąć jakoś te już istniejące i zniszczyć konkurencję. Temu właśnie służą medialne zakupy Orlenu, skrajne upolitycznienie TVP oraz nowy wcale-nie-podatek.
-