Do MarcoPolo
O ile się dobrze orientuję, to procedury administracyjne w Polsce nie są przeprowadzane na podstawie podręczników socjologicznych, a obowiązującego prawa. Być może zatem z punktu widzenia nauki błędna jest nazwa "ankieta".
Linki miały być formą przykładów, które miały Ci unaocznić, że nie jest to wyjątkowa sytuacja. A wynika ona z konieczności zweryfikowania czy dana osoba spełnia warunki uczestnictwa w konsultacjach. I proszę nie pisz, że wystarczyłby kod pocztowy albo numer domu, bo ja mogę nadrukować tych ankiet 10000 i poprosić znajomych i ich znajomych, żeby wpisali pasujące adresy, według bazy EMUiA. Czy Twoim zdaniem wtedy dostalibyśmy niezafałszowany wynik ankiety?
Rozumiem, że masz problem z tym, żeby podpisać się imieniem i nazwiskiem pod własną opinią. Sądzę, że na takie zjawisko podręczniki socjologiczne też mają odpowiednią nazwę.
P.S. I proszę, nie gdybaj tyle, bo prowadzi Cię to na manowce. Nie jestem urzędnikiem.
Pozdrawiam