Uratowała, ale chyba nie do końca ona. Bo sądze, że 16- latka raczej zasobów materialnych na ten ratunek nie miała. Pomysł może, ale kasa chyba od mamusi i tatusia. A z takimi pazurkami będzie spod koników gnój wyrzucać? Konik to nie York. Opieka i zabezpieczenie bytu dla takiego zwierzaka to sporo pracy i dyscypliny. Co dziennie, nie do święta!