DYSKUSJE - ZGŁOŚ WPIS NA FORUM
Absolwenci "Kopernika" przywracają wspomnienia. Założyli stowarzyszenie

Z przyjemnością oglądnąłem i odsłuchałem rozmowę z p.prof. Heleną Czuchrą. Była moją wychowawczynią , a my pierwszą jej klasą w Koperniku. Pani profesor wspomniała w rozmowie o nietoperzu...A było to tak..

Dwie ostatnie lekcje tego dnia , to był język niemiecki, którego uczyła nas Babcia. Tak czule nazywaliśmy sędziwą, ale jakże sprawną w przekazywaniu wiedzy panią profesor Ruszar. Pomiędzy lekcjami, jak zwykle poszedłem na fajkę na Olimp ( każdy Kopernikanin wie co to i gdzie było). Okazało się, że drzwi strychu były otwarte, więc z ciekawości zaglądnąłem i ku swojemu zdumieniu w kącie zauważyłem wiszącego i śpiącego nietoperza. Wziąłem zwierzaka w dłoń i delikatnie przyciskając do piersi wszedłem z nim do klasy. Podczas lekcji, najpierw zaczął się wiercić i niecierpliwić, a potem chciał mnie ugryźć, więc chcąc tego uniknąć, cofnąłem dłoń, a nietoperz dał dyla i zaczął fruwać po całej klasie. Pani profesor z niedowierzaniem i chyba jednak strachem spolądała na jego akrobacje lotnicze. Powstała niemała afera. Dyrekcja, wychowawca, czyli profesor Czuchra i "śledztwo". No i się wydało...Wszyscy potraktowali sprawę jako dobry żart i rozeszło się, jak to się mawia, po kościach. Bez konsekwencji. Widocznie "numer" był faktycznie dobry, ponieważ pani profesor Czuchra do dziś go wspomina...Oj , były to czasy...To se ne wrati pane Havranek...Oj ne wrati...

Minimum 1 słowo.
Uwaga:
Zgłoszenie trafi do moderatora, który podejmie ostateczną decyzję o usunięciu wpisu lub jego pozostawieniu.
DYSKUSJE
TWOJE KONTO
  • Zaloguj się aby uzyskać dostęp do konta
PYTANIA, PROBLEMY, SUGESTIE
13 493 44 44
REKLAMA