Osobiście znam mamę, która opiekuje się 20-letnim synem, który nie mówi, nie chodzi, itd, ale nawet na myśl jej nie przyjdzie, że mogłaby go zabić przed urodzeniem. Walczy o każdy dzień życia dla syna.
Protestujace panie, chcą decydować o śmierci dziecka , zanim się jeszcze urodziło ? - bo nie sądzę, żeby któraś z nich wychowywała niesprawne dziecko, które tylko jest.