Jak pracowałem w Czechach to tam w każdym kiosku z gazetami był alkohol. Ba na zakładzie były automatyz piwem. Czech mógł sobie kupić piwo, postawić koło maszyny i spokojnie delektować. Tylko u nas uważają po stgalinowsku, że obywatel jest głupi, bezmyślny i ciemny jak tabaka w roku i trzeba go trzymać za ryj.