Niedawno byłem w parku z dziećmi, a dwóch małolatów zaczęło się bić gdzie było ok. 20 dzieci z rodzicami. Nikt nie zareagowal, a siedzące bliżej bójki kobieta powiedziała "nie wtrącaj się" chyba mężowi. Szybko ruszyłem w ich kierunku... wystarczyło "ryknąć" na nich i był spokój. Reagujmy nawet z daleka jak się ktoś boi.