Czy ja wiem - gdybym nie czytała tyle pięknych książek w dzieciństwie i w późniejszych latach - dziś łatwiej byłoby mi znosić wspaniałości roku 2020. :-( Choć z drugiej strony - dzięki książkom można psychicznie ominąć polityczno-medialny zgiełk i żyć w wyimaginowanym świecie, bo ten realny - zawsze beznadziejny, dziś staje się już żałosny. Cofamy się ostro w rozwoju. Starożytni przy nas to bogowie, a wyśmiewane Średniowiecze - wiekiem jasności, przy ciemnym XXI.