Kilka lat temu w Niemczech ekolodzy także bronili puszczy przed wycinką. Powchodzili na drzewa i przykuli się łańcuchami. Przyjechała więc policja i bez negocjacji pościągała towarzystwo z drzew i przy okazji dwóch "ekologów" wyprawiła do krainy wiecznych łowów. A najciekawsze było to, że nikt specjalnie nie protestował, ani Unia Europejska ani inne organizacje obrony praw człowieka. Wszystko szybko ucichło. Może w ramach współpracy unijnej zaprosić czasem policję z Niemiec lub Francji?