Masz kolego całkowitą rację, mój jeden syn po ukończeniu tej słynnej uczelni ledwie się załapał na pomocnika murarza, drugi po ukończeniu renomowanej uczelni w Krakowie + drugi tok studiów język angielski zakończony certyfikatem wymyślił sobie pracę w Krośnie bo babcia zajmie się wnukami. Efekt : na ponad 200 wysłanych CV dwie głupie oferty typu policzyć towar w magazynie. I tradycyjnie, ucieczka z Podkarpacia, mieszka we Wrocławiu, kupił mieszkanie i już nie wróci, tylko biedna babcia tuła się Neobusem by zobaczyć wnuki.