Ja w szmacie na twarzy - cudownym leku na całe zło (XXI w. i my nazywamy średniowiecze ciemnogrodem? uahahhahahahaa) - nigdzie i tak nie mam zamiaru jeździć, podobnie jak nie robię zakupów w sklepach stacjonarnych. Mam wydawać kasę na usługę albo na towar i być jeszcze z tego powodu upokarzana? Bye.