Skoro kierujący pojazdem nie miał uprawnień, skąd u licha miał wiedzieć jak ma się zachować, kiedy policja podaje sygnały (cokolwiek to znaczy)? Przecież na lekjach religii tego nie uczą, tylko na kursach prawa jazdy, a na ów nie uczęszczał. Cały ten zarzut niezatrzymania sie do kontroli, wydaje się bezpodstawny.