Niektórzy twierdzą że współczesna sztuka skończyła się gdy Jackson Pollock wymyślił action painting a John Cage "skomponował" utwór "4,33". Dla innych kolejnym krokiem było przyjęcie przez Josepha Beuys'a na akademię sztuki odrzuconych studentów. Dopóki będą odbiorcy (lub osoby chcące uchodzić za odbiorców, znawców itp), dopóty każda forma "artystycznego wyrażania siebie" będzie tworzona, wystawiana i bedzie nazywana sztuką. Obok Dawida Michała Anioła będzie leżało G*wno Artysty w puszce Piera Manzoniego i obydwa "dzieła" będą nazywane sztuką...
P.S. Niestety rację ma jeden z przedmówców ze ładna aparycja pomaga osiągnąć sukces (w różnych dziedzinach). Cóż, takie czasy