Przecież to nie wina motocyklistów, że w okolicy nie ma toru i muszą szkolić umiejętności na ulicach. A teraz poważnie - dobrze, że nikomu postronnemu nic się nie stało, a panowie na jakiś czas wyeliminowali się z uczestnictwa w ruchu drogowym. Teraz tylko dołożyć surową karę, zasądzić pokrycie kosztów akcji i leczenia i będzie nauczka.