W późniejszych latach fajną część dzieciństwa spędziłem na lotnisku. Kładliśmy się plackiem, gdy kilka/parę metrów nad głową lądowały, z wielkim warkotem, dużo mniejsze ukraińskie braciszki, wielkiej siostry marzenie, która to gruba siostra może by mogła u nas wylądować, gdyby lotnisko było wielkie proporjonalnie do dzisiejszych czasów, jak było wielkie przed wojną.
Modele też się oczywiście przewijały. Jeszcze nie dawno przed ogrodzeniem lotniska widywało się. Teraz nie wiem, czy jeszcze modele latają?..