Osobiście uważam, że przynajmniej część nowo nadawanych nazw ulic powinno pochodzić od postaci lub wydarzeń historycznych - to taki element edukacyjny. Bo nazwa Zielona, Słoneczna czy Jasna nie niesie za sobą zupełnie nic poza możliwością określenia położenia obiektu na mapie miasta, ale już np Kuklińskiego, Batalionów Chłopskich czy Kazimierza Wielkiego niesie pewny ładunek edukacyjny - może choć co 20 osoba pochyli się choćby na moment nad znaczeniem. A postaci i wydarzeń wartych upamiętnienia nie brakuje, zarówno w skali ogólnokrajowej jak i regionalnej.