Oprócz tego, że miejsc zielonych jest mało, trzeba dodać jeszcze jedno - mało gdzie jak w Krośnie tak bardzo nie szanuje się zieleni. Jak już zieleń jest, to zazwyczaj zaśmiecona, rozdeptana lub rozjechana przez rowery. Do tego doszedł problem z brakiem elementarnej kultury i wyrzucanie zużytych rękawiczek gdzie popadnie (przykład: okolice Rossmann na Niepodległości). Owszem, są miejsca, gdzie zieleń jest zadbana, ale mikroskwery, donice czy kwietne łąki 3x3 m to za mało.
Nie rozumiem skąd się bierze ten brak poszanowania zieleni w tym mieście. Ze smutkiem muszę powiedzieć, że pod tym względem Krosno mnie bardzo rozczarowało.