To nie wina wladz miasta czy super marketów. Drobni sklepikarze, powinni być mili i uprzejmi i mieć towar na najwyższym poziomie, wtedy każdy chodziłby tam na zakupy częściej. Wszystko zależy kto prowadzi taki biznes i czy jest na tyle mądry by reagować na potrzeby klienta. Bo tylko klient jest wyznacznikiem tego jaki produkt winien być w sklepie.
Co można było i nadal można kupić w Rynku? Badziewie i to drogie! Większość robi tu zakupy tylko w 2 sklepikach "Po 2.99 zł" bo trzeci padł. Po za tym wystarczy popatrzeć na chodniki i zobaczyc ilu ludzi chodzi nimi w obrebie Rynku. Kiedyś Portal "Krosno24.pl" dobrze napisał, że Krośnie po 16 wszyscy już śpią, bo ulice sa puste. Takie jest Krosno, w dzień też ludzi jak kot zapłakał.
Małe osiedlowe sklepiki to obecnie tylko pogotowie dla zapominalskich , lub pierwsza pomoc dla leni. Żaden sklepik osiedlowy nie jest w stanie zagwarantowac nawet połowy asortymentu jakiego oczekuje obecny klient. Tutaj jest też ważna specyfika miasta pod wzgledem rdzennych Krośnian, gdyż co najmniej 1/3 mieszkańców nie pochodzi z Krosna tylko okolic. Tak jak samo miasteczko stało się z początkiem lat 70 tych ub.w. Miastem z prawdziwego zdarzenia, włączając okalające wioski w swoje terytorium. Ci ludzie sa teraz klientami sklepów.