Przecież to jest takie proste jak budowa cepa. Punkty usługowe, gastronomiczne, hotele, niektóre zakłady pracy, część transportu i wiele innych branż jest pozamykana. Jednocześnie potrzeba kasy na wypłaty dla urzędów które są wyzamykane i pracują (powiedzmy, że pracują) online bo i tak prawie nic się nie da załatwić, Rady Miast - nie tylko nasza potrzebuje kasy. Konwencjonalne podatki i opłaty są w większości znikome albo żadne, wiele firm upada lub zawiesza działalność. W tej sytuacji trzeba zwiększyć jakoś napływ gotówki - tyle, że społeczeństwo już przed epidemią zostało wyssane z kasy poprzez podatki, zwiększone opłaty, akcyzy. Pozostało jedno: wnieść durne obostrzenia i karać społeczeństwo za wszystkie głupoty, które wymyśli rząd jak np. mycie samochodów, spacery po lasach czy nad rzeką, czy za małżeństwa poruszające się we dwoje a już szczytem jest karanie osób, które wychodzą nawet pojedynczo tyle że nie dla zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych np. na spacer lub przejażdżkę własnym samochodem. Tym samym zastaną uzupełnione braki na wypłaty np dla urzędników, którzy nic nie robią, Rad Miast itp. Myślę, że te kary będą się nasilać. Na razie dlawypróbowania jak bardzo można Polaka zrobić w tzw "człona" są to kwoty rzędu 500 - 1000 PLN... ale pamiętajmy, że mandaty już zapowiedziane mogą wynosić do 30 000 PLN, co nasza władza z dziką rozkoszą wykorzysta przeciwko zwykłemu "Kowalskiemu".