Nie mam nic przeciwko głosowaniu korespondencyjnemu, bo podobnie jak z głosowaniem tradycyjnym, z tej iluzorycznej formy wyboru oprawcy lub wiechrzyciela, jaką daje demokracja, nie korzystam. Muszę jednak przyznać że punktomysł zdalnych wyborów jest całkiem dobry. Idea zrobienia sobie kuku bez zużywania czasu, paliwa i zelówek bardzo do mnie przemawia.
Głosowanie stricte korespondencyjne, czyli takie z uwikłaniem w to Poczty Polskiej, kasłania w kopertę i listów poleconych, trochę rzeczywiscie może przerazić.