Choroba była już wcześniej u nas, mniej więcej w styczniu ci wszyscy którzy byli chorzy z objawami podobnymi do grypy czyli gorączka nie wysoka maksymalnie 3 – 4 dni, mocne bóle mięśni przede wszystkim uda z promieniowaniem do miednicy, czasem ciężko było chodzić, zapalenie górnych dróg oddechowych z przerzutami na oskrzela i płuca, suchy kaszel 7 dni, później katar nie do opanowania około 7 – 10 dni. Duszności i zawroty głowy. To wszystko przechodziliśmy nie wiedząc, że to korona wirus więc skończcie z tym wariowaniem, umierają starsi nieodporni ludzie którzy łykają lekarstwa po 10 tabletek dziennie a nie wypiją grzańca z malinami i miodem, goździki, które działają odkażająco i znieczulająco, napar z kurkumy i herbaty z korzeniem imbiru, to nas wyleczyło. A te kolejki po sklepach jakby to miało pomóc nie zarazić się w kolejce na zewnątrz bezsens! I podobno osoba która wyzdrowiała dalej zaraża więc nie widzę powodów w tym działaniu. Nasuwa mi się tylko jedno odsuwają nas powoli od wszystkiego jak Żydów…