Nie dać się zwariować to jedno, ale nie lekceważyć zagrożenia to drugie. Owszem - bedąc dzisiaj w sklepie (dokładnie mówiąc dwóch) byłem zaskoczony. Wyczyszczone półki nawet z artykułami o relatywnie niewielkim okresie trwałości naprawdę mnie zaskoczyły. Głupotą kompletną jest kupować np. 50 jogurtów na zapas. Panika socjologiczna. Z drugiej strony trudno się dziwić. Ludzie są zdezorientowni a sytuacja naprawdę nie jest najlepsza. Wirus jest naprawdę bardzo niebezpieczny. Porównywanie go do jakiejkolwiek epidemi grypy nie ma sensu. Przyrost zachorowań, a przede wszystkim jego konsekwencje, czyli liczba zgonów jest naprawdę nieprównywalna. Rozsądek i odpowiedzialność za siebie i swoich bliskich. Tylko to pozwoli na tą chwilę ograniczyć zasięg rozprzestrzeniania się wirusa.